Mam na imię Ania i dzielę się ze światem dobrym dotykiem lomi lomi nui.
Moim marzeniem jest to, aby każdy z nas zauważał swoje ciało i troszczył się o nie z należytym szacunkiem, w atmosferze miłości i pełnej akceptacji.
Wszystko to, co działo się u mnie w ciągu 10 lat, cała moja praca zawodowa, zaprowadziła mnie tutaj- do krainy dotyku. Przez długi czas byłam związana ze sportami siłowymi. Trening był nieodłącznym elementem mojego życia. Chciałam być silna, waleczna, nieugięta. Pracowałam jako trenerka personalna i na tym budowałam swoją tożsamość. Nie wzięłam pod uwagę możliwości, że moje ciało powie mi: “Dosyć! Już tak nie chcę.” Choć nie była to terapia szokowa, a długi proces, przygotowując się do napisania tego tekstu, miałam w planie oddzielić grubą kreską to, co ciężkie i nieaktualne, od tego, co dziś. A dziś jest lekko, swobodnie i w przepływie.
Kiedyś ciało było narzędziem do spełniania moich nakazów → dziś jest moim doradcą i przyjacielem.
Kiedyś trening był obowiązkiem → dziś jest czystą radością.
Kiedyś zmęczenie było nic nieznaczącym sygnałem → dziś to ważna wskazówka, aby odpocząć.
Zrozumiałam, że nie chcę już odrywać się od tej historii i tych przeżyć. Biorę je z wdzięcznością i wiem, że moja ścieżka jest dokładnie taka, jaka ma być. Dzięki temu, co trudne i chropowate mogę docenić lekkość. A dzielenie się dotykiem jest wspaniałym zwieńczeniem tej drogi do delikatności, uważności i mocy. Głęboko wierzę, że każdy tę moc w sobie ma i jest ona zapisana w ciele. Pod warstwą oczekiwań, presji, osądów i barier jest czysta, najprawdziwsza moc. Naszym zadaniem jest do niej dotrzeć i tu przychodzi z pomocą masaż lomi lomi nui.