Krąży wiele niewspierających stereoptyów, które są swego rodzaju klatką dla mężczyzn. Komu z nas nie zdarzyło się usłyszeć:
„Chłopaki nie płaczą”
„Mężczyzna nie prosi o pomoc”
„Mężczyzna zawsze powinien dać radę”
Uważam to za krzywdzące i wcale nie dziwię się, że panom trudno dać sobie przyzwolenie na odczuwanie pełnego spektrum emocji i uczuć, bez oceniania i wartościowania. Czytając o lomi lomi nui, możemy trafić na treści mówiące o uwalnianiu skumulowanego stresu na poziomie komórkowym, zdejmowaniu warstwa po warstwie zbrojenia zbudowanego z nagromadzonych trudów. Wierzę, że może to budzić dyskomfort, bo tożsame jest z koniecznością konfrontacji z własnym wstydem i samoosądami.
Wiem, że masaż lomi lomi nui może dać dużo ukojenia i zdjąć wiele ciężarów-niezależnie od płci.
Jestem również przekonana, że każdy z nas potrzebuje poczuć się spokojnym i zaopiekowanym. W atmosferze całkowitej akceptacji łatwiej jest o odpuszczenie i tym samym-zaproszenie ciała do odnowienia zasobów witalności.
Masaż lomi lomi nui wykonywany jest bez bielizny. Części intymne przykryte są ręcznikiem przez cały czas trwania zabiegu. Pracując z obszarem bioder, dość kłopotliwe byłoby ciągłe omijanie majtek (i przerywanie ruchu, który w założeniu ma być długi i płynny).
Pytaniem, które często może pojawiać się jako to, blokujące mężczyzn przed przyjściem na lomi lomi nui, jest: A co z ewentualnym podnieceniem seksualnym?
Spieszę z odpowiedzią: „Nic”. Normalnym jest, że w stanie całkowitego odprężenia i relaksu, kiedy masażem usprawniamy krążenie krwi, może dojść do erekcji. Jest to fizjologia i nie ma powodu, aby nakładać na siebie kolejną warstwę wstydu. Masaż lomi lomi nui może pomóc w obudzeniu przepływu życiowej energii. Biodra, dolna część brzucha, odcinek lędźwiowy kręgosłupa-to tam mieści się centrum naszej witalności-centrum sakralne. Doświadczając pracy z tym obszarem możemy poczuć przypływ mocy. W naszych rękach jest decyzja, gdzie tę moc ulokujemy. Niech szacunek do terapeuty i pierwotna intencja spotkania będzie drogowskazem.